Kim były? Co je łączyło z naszym liceum? Skąd wzięły się siostry zakonne w naszej miejscowości? Gdzie mieszkały? I jaką rolę odegrały w historii szkoły i całego środowiska?

Kto z nas zna historię Teresek z Sadownego?

Archiwalne zdjęcie przedstawia:  pierwsza od lewej to polonistka Helena Jakimiak, druga łacinniczka – Maria Kasperlik, trzecia to matematyczka – Stefania Otorowska, ostatnia – Zofia Haberko – nauczyciel geografii. Zdjęcie zostało wykonane w Sadownem. Nie ma na nim pani Haliny Żółkówny – pedagoga i kierownika internatu

       Tereski to panie profesorki pracujące zaraz po wojnie, w latach 1946-1950 w gimnazjum w Sadownem. Zostały zatrudnione przez dyr. Stanisława Ciąćkę, jako jedyne posiadały wówczas pełne wykształcenie pedagogiczne. Zostały sprowadzone do Sadownego z Ostrowi Mazowieckiej. Powojenne nauczycielki należały do bezhabitowego Zgromadzenia Sióstr od Dzieciątka Jezus.

Były to: Stefania Otorowska – matematyczka i fizyczka, Helena Jakimiak –polonistka, Maria Kasperlik – filolog klasyczny i germanistka, Zofia Haberska – geograf, Halina Żółtówna – pedagog.

    Siostry żyły i pracowały w Sadownem w bardzo trudnych czasach. Kilka miesięcy po zakończeniu działań wojennych cały kraj, w tym również Sadowne, były bardzo zniszczone. Brakowało wszystkiego. Największymi przeszkodami w zdobywaniu wiedzy były dla młodzieży  w Sadownem: nauka na dwie zmiany, często w godzinach od 12 do 17, przy braku oświetlenia elektrycznego, brak podręczników, lektur szkolnych i pomocy naukowych. Wyjątkową trudność stanowiła również sytuacja materialna uczniów, brak możliwości dojazdu do szkoły, odpowiedniego stroju, butów itp. Po wojnie oświata w Polsce znalazła się w dramatycznej sytuacji. Mimo to udało się dosyć szybko uruchomić sieć szkół zdolną do kształcenia dzieci i młodzieży, a do 1948 roku kształcenie odbywało się zgodnie z systemem przedwojennym. Pierwsze lata szkoły średniej to praca z „wojennymi” uczniami, którzy znajdowali się na różnych etapach wiedzy i w byli w różnym wieku. Część z nich brała udział w tajnym nauczaniu, wielu walczyło na froncie. Mało jest dostępnych źródeł, z których moglibyśmy dowiedzieć się o tamtych czasach w Sadownem. Wzmiankę o Profesorkach znajdujemy w Kronice Parafii Sadowne autorstwa Ks. Piotra Aleksandrowicza:

„…W 1946 roku sprowadziło się tu zgromadzenie sióstr Św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Zamieszkiwały w domu Olszewskich. Miały kaplicę u siebie, nowicjat. Uzyskały zezwolenie na całodzienne wystawienie Najświętszego Sakramentu w monstrancji w każdą niedzielę pierwszą miesiąca oraz codzienne wystawienie w czasie wieczystego nabożeństwa w kaplicy. Siostry uczyły w miejscowym gimnazjum. Podniosły niezmiernie pobożność wśród młodzieży…” .

    Głównymi  założeniami zgromadzenia sióstr Św. Teresy od Dzieciątka Jezus jest:  na zewnątrz prowadzić zwyczajne życie i nie wyróżniać się nawet strojem (nie noszą habitów). Mogą swobodnie docierać do każdego środowiska, ewangelizując ludzi świeckich w sposób, który w danych okolicznościach jest najbardziej odpowiedni i możliwy. Robią to przez pokorne, kulturalne i radosne apostolstwo słowa i czynu. Pracują w różnych zawodach i instytucjach kościelnych i świeckich. Wzorując się na świętej Teresie starają się swoje powołanie zakonne realizować poprzez jak najdoskonalsze spełnianie codziennych obowiązków. Czuwają, aby nadprzyrodzoną miłością przenikać wszystko, co niesie ze sobą życie. 

    Nasze Profesorki bardzo aktywnie włączyły się więc w misję kształtowania młodych charakterów uczniów nowego gimnazjum. Założyły organizację religijno-patriotyczną pod nazwą Tereski, wspierały patriotyczną drużynę harcerską, zespół tańców ludowych i zespół teatralny. Dbały o wszechstronny rozwój naszej młodzieży. Ciężkie wojenne czasy były powodem nietypowych sytuacji dla uczniów. Podczas wakacji 1946 roku zdarzyła się okazja dla trzech uczennic, przejścia do klasy realizującej w przyśpieszonym tempie program nauczania z 2 lat jednocześnie. Jednak wymagało to dodatkowej pracy podczas wakacji, w celu uzupełnienia braków. Profesorki podjęły się tego zadania i pomogły swoim wychowankom. Za dodatkową, wakacyjną pracę nauczycielki nie chciały wynagrodzenia.

We wspomnieniach naszej absolwentki Jadwigi Dębkowskiej – Skorek zamieszczonych w monografii szkoły czytamy:

„… Nasze panie profesorki skromne, wymagające od siebie (solidnie przygotowane do każdej lekcji) ale także od nas, szybko zyskały sobie sympatie uczniów i rodziców…

…One robiły swoje. Solidnie uczyły, modliły się i o Polsce mówiły „po polsku”, a nie tak jak kazano…”

Poniżej fragment artykułu pani Barbary Giers, publikowanego w gazecie szkolnej LOMIX. Powstał on na podstawie wspomnień absolwentki (z roku 1949) – pani Józefy Zambrzyckiej.

„…Panie profesorki były absolwentkami Uniwersytetu Warszawskiego, z pełnym magisterskim wykształceniem i siostrami zakonnymi ze zgromadzenia  Św. Teresy od Dzieciątka Jezus (nie nosiły habitów). Z inicjatywy Profesorek utworzono w szkole organizacje katolicką TERESKI. Spotkania członków (uczniów różnych klas) odbywały się w prywatnym mieszkaniu pań Profesorek. Organizacja TERESKI miała na celu szerzenie wiary katolickiej, rozwijanie uczuć patriotycznych, pomoc uczniom w nauce, a także pomoc materialną szczególnie potrzebującym. Panie profesorki ze swej pensji nauczycielskiej finansowały uczniów – płaciły za obiady, kupowały książki, własnoręcznie dziergały sweterki dla wychowanków. Za tę działalność znalazły się w kręgu zainteresowań Urzędu Bezpieczeństwa i w konsekwencji musiały odejść z pracy. Zamieszkały w Świdrze. Tam tez odbywały się spotkania z młodzieżą, która ukończyła już LO w Sadownem i podjęła studia bądź pracę zawodową…”

    Przyjaźń z uczniami przetrwała do końca życia Pań Profesorek, zaś pamięć o nich pozostała i trwa nadal. Ich wdzięczni uczniowie są fundatorami pamiątkowej tablicy, odsłoniętej 2 września 2007r.Tego dnia w kościele św. Jana Chrzciciela odprawiona została Msza św., podczas której nastąpiło poświęcenie pamiątkowej tablicy ku czci Profesorek LO- sióstr Teresek. Motto umieszczone na tablicy to słowa Minasowicza:

„Takich nauczycieli świat chwalił i chwali, którzy ucząc czynili, czyniąc nauczali.”

Podczas spotkania towarzyskiego po uroczystościach związanych z odsłonięciem tablicy, uczestnicy wspominali dalsze losy TERESEK:

„…Siostra Franciszka ze Zgromadzenia TERESEK, mówiła o życiu i działalności Profesorek, a także o losach niektórych ówczesnych absolwentów przesłuchiwanych i zatrzymanych przez Urząd Bezpieczeństwa – Krystynie Cwalina, Jadwidze Dębkowskiej, czy skazanych wyrokiem sądu na lata więzienia – Józefie Zambrzyckiej czy Leszku Brejnaku i innych. Pocieszający jest jednak fakt, że wszyscy w/w są dzisiaj z nami i cieszą się dobrym zdrowiem…”

   Trudno dziś odtworzyć tamte czasy. Wiele pytań pozostaje nadal bez odpowiedzi. Władza ludowa na przełomie lat 40/50 uznawała tylko „jedynie słuszny światopogląd”. Każdy, kto nie godził się z nim narażał się na poważne sankcje: utratę pracy, aresztowania i inne prześladowania. Profesorki pozostawały jednak nieugięte… W protokołach szkolnych z początku roku szkolnego 1950 nie ma już wzmianki o naszych profesorkach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *